La Arena
Siedzimy w jakiejs restauracyjce na koncu swiata. Na srodku sali stoi piec ogrzewajacy cale wnetrze, na piecu w saganie gotuje sie wrzatek na herbate. Przy piecu grzeje sie kot. To znaczy grzal sie, bo teraz wlazl na kolana znanego zaklinacza kotow - Pawla i spi sobie spokojnie. Chmury sa tu koncowoswiatowe, drogas zwirowa, ktora tu dochodzi, tez prorokuje koniec.Weszlismy tu na empanady i dowiedzielismy sie, ze prom na drugi odcinek drogi Careterra Austral nie kursuje o tej porze roku i musimy wrocic do Puerto Montt i jechac przez Argentyne. Dobrze, ze weszlismy na te empanady.
0 comentarios:
Publicar un comentario
Suscribirse a Enviar comentarios [Atom]
<< Inicio